Growth hacking is ‘a marketing technique developed by technology startups which uses creativity, analytical thinking, and social metrics to sell products and gain exposure’.
[…]
Growth hacking has it’s time and place but it’s probably after the first few (6-9) months of product testing. I see a lot of startups in Europe focus too much on acquisition and growth hacking early and not enough on retention.
[…]
So, in short, don’t spend a second on growth hacking and optimisation unless it’s to do with your core product and certainly don’t spend a penny on marketing unless you can keep the few customers you can get for free.
Source. Polish On. Growth hacking po polsku w rozwinieciu.
Zgadzam się, bardzo, z autorem. Zbyt często musiałem tłumaczyć rodakom że najważniejsze w trójcy get-keep-grow (Customer Relations z Business Model Canvas) jest właśnie utrzymanie klientów/użytkowników zaangażowanymi.
Skupianie się na wzroście bez retencji jest jak lanie wody do sitka z nadzieją że jak będzie się lało więcej to może w końcu coś zostanie. Innymi słowy keep>get+grow. Growth hacking nie jest odpowiedzią na ten problem.
Zaobserowałem też na przestrzeni 2013/2014 krótką, szybko ugaszoną modę na growth hacking. Ewangeliści (aktywnie promujący daną rzecz fani) twierdzili że jest to nowa, rewolucyjna dziedzina na skraju marketingu i software developmentu. Sceptycy że to nowomowa na techniki marketingowe wykorzystujące nowe narzędzia powstałe z rozwoju software i sieci. Nie mam ugruntowanej opinii w tym temacie ale wiem że odwoływanie się do growth hackingu sprzedaje ;) z tego miejsca serdeczne pozdrowienia dla Grzegorza.
Z ciekawostek, ten typ myślenia (zły get+grow>keep) był widoczny parę lat temu u telekomów które uważały że łatwiej jest zdobyć nowego niż dać jakieś rabaty długoletniemu klientowi. Prowadziło to do dziwnych sytuacji gdy klienci niejako byli przymuszeni by przejść do innego operatora, pomimo że nie chcieli.